Mamy w mieszkaniu osobną półkę na rzeczy pożyczone. Zajrzałam tam ostatnio, żeby sprawdzić, czy nie przetrzymuję cudzej własności dłużej, niż pozwala na to dobre wychowanie. Znalazłam Type & Typography – wybór artykułów z czasopisma „Matrix, the review for printers & bibliophiles” (Karolino, wkrótce zwrócę!) a w nim tekst o Johstonie, który dobrze uzupełnia moje wcześniejsze uwagi.
Autorem artykułu jest Colin Banks, który razem ze swoim partnerem zawodowym, Johnem Milesem, przygotowywał w latach 80 nową wersję pisma Johstona dla londyńskiego metra. Tekst jest dosyć osobisty i sporo w nim żalu i krytyki wobec autora oryginalnego pisma, który okazał się człowiekiem trudnym we współpracy. Zasadnicza część artykułu to analiza zasad dotyczących kerningu, jakie przyjął Johnston.
Przede wszystkim dążył on do uzyskania takiego sposobu cięcia liter (mówimy tu o metalu), który pozwoliłby na skład bez użycia pustego materiału do regulacji świateł międzyliterowych. Jego ideą fix była grubość kreski, która powinna być taka sama dla wszystkich znaków. Podstawę stanowić miało o, którego światło wewnętrzne mierzyłoby dwukrotną grubość kreski. Takie też miało być światło pomiędzy o a kolejną literą i tak aż do końca wyrazu.
Banks zwraca uwagę, że rok, w którym pismo Johstona oddano do użytku, to także rok wydania Typographical Printing Surfeces – dzieła szeroko prezentującego koniecznem odyfikacje optyczne liter, jak korekta linii poziomych, które zawsze wydają się grubsze niż pionowe, czy zaprojektowanie liter o i V tak, by przekraczały delikatnie linię bazową i – w drugim przypadku – wysokości x.
Jeśli kontrowersyjne decyzje Johstona mielibyśmy usprawiedliwiać, należałoby zwrócić uwagę na fakt, że jak sugeruje Banks, Johston prawdopodobnie nie wiedział lub nie przewidział, że jego litery mogą być stosowane inaczej niż jako malowane przez malarzy znaków, w której to technice odsadki nie mają przecież znaczenia.
Źródło: Colling Banks, Edward Johston and Letter Spacing in: Type and Typography. Higlights form Matrix, the review for printers & bibliophiles, ed. John Randle, John D. Berry, (New York: Mark Batty, 2003), 344–353.
Delibrium ❦
blog Kariny Graj poświęcony książkom, drukarstwu oraz rzeczom pięknym. Z wyraźnym upodobaniem do typografii klasycznej oraz rzemiosła.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz