Kupiłam kiedyś Oli na urodziny książkę Barańczaka „Pegaz zdębiał”, a Aldona przezornie wypisała z niej wszystkie pangramy. Od dziś nie będę już nic zażółcać. Od dziś używam tego:
Jeżu klątw, spłódź Finom część gry hańb.
Pojdźże, kiń tę chmurność w głąb flaszy!
Chrzań ufną belgijskość, tęp wyż-łódź!
„Dość gróźb fuzją”, klnę, „pych i małżeństw!”
Fałsz trwóg: judź klomb, nęć chyżą pieśń!
Filmuj rzeź żądań, pość, gnęb chłystków!
Fraszko, pluń gędźbą, wyśnij tchem żółć!
Mańkut, jeść! Włóż pchli szyfon, gędź, rąb!
O, mógłże sęp chlań wyjść furtką bździn?!...
Pójdź w loch zbić małżeńską gęś futryn!
Skłóć baśń grypą, zwędź flejtuchom niż!
Spręż waść mózg, nudź toń fikcją: „Był Hel...”
Szept: „Wchłoń gęś, mąć drób, użyźnij flaki”.
Właźże, finguj chrząstkę, pomść ból dyń!
Zgęść płyn, chwal futro - bądź mój, żeński!
Twórczość ogonkowa kwitnie też gdzie indziej. Zobaczcie. A Wiki mówi, że jeśli w Wordzie pisze się=rand(200, 99), to „óśm skrzyń fig” pojawi się na 189 stronie wygenerowanego w ten sposób automatycznie tekstu. Oczywiście sprawdziłam. Działa.
"Filmuj rzeź żądań, pość, gnęb chłystków!" i Szept: „Wchłoń gęś, mąć drób, użyźnij flaki” rządzą. A w OHamburgefonsz jest tylko jedno "r" ;)
OdpowiedzUsuńO, faktycznie, wyszedł mi "Hamburger
OdpowiedzUsuń:D