Mój stosunek do książki artystycznej jest, eufemistycznie mówiąc, mocno ambiwalentny. A jednak urzekł mnie pewien projekt, choć traktowałabym go raczej jako obiekt czy fetysz, a nie książkę par excellence. Chodzi o „Dinozaura” Nathana D. Paoletty. (Swoją drogą, autorzy gier rpg, którzy są przy okazji artystami, wzbudzają we mnie lęk metafizyczny.) Celem projektu było opowiedzenie historii z dzieciństwa. „Dinozaur” to kolejne warstwy tekstu, które nakładają się na siebie i uzupełniają.
Ten i inne projekty Paoletty: tutaj.
Delibrium ❦
blog Kariny Graj poświęcony książkom, drukarstwu oraz rzeczom pięknym. Z wyraźnym upodobaniem do typografii klasycznej oraz rzemiosła.
Całkiem awesome (ale, z drugiej strony, wszystko jest lepsze z dinozaurem niż bez dinozaura).
OdpowiedzUsuń