Delibrium  ❦ 
blog Kariny Graj poświęcony książkom, drukarstwu oraz rzeczom pięknym. Z wyraźnym upodobaniem do typografii klasycznej oraz rzemiosła.

wtorek, 30 marca 2010

Typotorba

Przyjechała Tulik z Norwegii – kraju dobrego dizajnu, dziwnych znaków diakrytycznych i śmiesznych gier. Przywiozła mnóstwo artefaktów. Była książka o Josie, który mieszkał w ciele Marii. Była moneta z dziurką w środku (jak pączek!) i serduszkami na rewersie. Wreszcie była też typotorba, głosząca po norwesku (za Jeffersonem, który chyba jednak po norwesku nie mówił): „nie mogę żyć bez książek”.





Gratis poznałam też random wyrażenie: „klø meg bak øret!”, czyli „podrap mnie za uchem!”

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz