Czas jakiś temu szukałam na Allegro przekładu „Bhadawadgity” — ważnego sanskryckiego tekstu, filozoficznej partii jednego z eposów. Chodziło mi o któryś z dwóch w miarę dostępnych przekładów współ$shy;czesnych. Zupełnie przypadkiem natrafiłam jednak na przekład starszy, dla historii indologii bardzo ważny, którego autorem jest Franciszek Michalski. Jego tłumaczenie po raz pierwszy ukazało się w 1910, zaś wydanie, na które natrafiłam jest trzecim z kolei (z 1927).



Wydanie nie powala na kolana, ale jest bardzo przyjemne. Poręczny format 18,8x13cm, twarda oprawa. Czytelny krój pisma, znaczna interlinia, dające dużo światła marginesy i piękny papier — to wystarczy, żeby książkę czytało się dobrze.
Są dwa dodatkowe smaczki — po pierwsze, śliczna rycina na karcie sąsiadującej z tytułową, po drugie, świadomość, że książeczka wyszła w dziesięciu egzemplarzach na papierze czerpanym.


Na zakończenie cytat z dzisiejszego referatu Tomasza Bierkowskiego na Kraktypo: „Dobra typografia wprowadza w dobry nastrój”.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz