Delibrium  ❦ 
blog Kariny Graj poświęcony książkom, drukarstwu oraz rzeczom pięknym. Z wyraźnym upodobaniem do typografii klasycznej oraz rzemiosła.

niedziela, 8 grudnia 2013

Muji

Pod­czas mo­jej ostat­niej wi­zy­ty w War­sza­wie* Agniesz­ka za­bra­ła mnie do Muji przy My­siej 3. To ja­poń­ska fir­ma (w­zbra­niam się tu przed uży­ciem sło­wa „mar­ka­”), któ­ra robi róż­ne rze­czy pierw­szej po­trze­by (a tak­że po­trzeb ko­lej­nych): my­dło, me­ble, kap­cie, po­ściel, szczo­tecz­ki do zę­bów, puz­zle i kar­to­no­we za­baw­ki. Przy­świe­ca im kil­ka za­sad: pro­jek­ty ma­ją być jak naj­prost­sze i ko­rzy­stać z jak naj­lep­szej ja­ko­ści ma­te­ria­łów, a ża­den pro­dukt nie po­wi­nien być ob­ran­do­wa­ny. Je­ste­ście zmę­cze­ni lo­go­ty­pa­mi, któ­re po­ja­wia­ją się wszę­dzie, łącz­nie ze szczo­tecz­ka­mi do zę­bów i za­kład­ka­mi do ksią­żek? Zaj­rzyj­cie do Muji. (Nie, nie mogę im wybaczyć tych zawieszek w ka­ta­lo­gu.)



*Moż­na od­nieść wra­że­nie (ba, sama je od­no­szę), że moje wy­jaz­dy do War­sza­wy – ale w ogó­le wy­jaz­dy gdzie­kol­wiek – to taki szczy­to­wy punkt eks­cy­tu­ją­cych rze­czy, któ­re wią­żą się z pro­jek­to­wa­niem. Na co dzień tłu­kę opa­ko­wa­nia i bil­bo­ar­dy, oka­zjo­nal­nie książ­ki, ale kiedy wy­jeż­dżam, to oglą­dam pro­jek­to­wa­nie na naj­wyż­szym po­zio­mie.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz