Delibrium  ❦ 
blog Kariny Graj poświęcony książkom, drukarstwu oraz rzeczom pięknym. Z wyraźnym upodobaniem do typografii klasycznej oraz rzemiosła.

czwartek, 29 września 2011

Skandynawskie cudzysłowy

Cudzysłów, czyli znak używany do oznaczenia w tekście ciągłym cytatu oraz zna­czenia figuratywnego wyrazu. Znak dla typografów dosyć kło­pot­liwy, bo każdy język wypracował sobie inną konwencję. Nawet w ję­zykach skandynawskich, choć są sobie tak bliskie (po­mi­jam tu fiński), panują odmienne zwyczaje.

Poniższy tekst to skrót zasad stosowania cudzysłowu przede wszystkim w nor­wes­kim, ale także w duńskim i szwedzkim.

Norweski
W norweskiej tradycji drukarskiej przyjęło się stosować podwójny cu­dzy­słów ostrokątny (tzw. francuski), bez odstępów lub podobnych, pojedynczych.

W piśmie ręcznym dawniej zwykło się stosować cudzysłowy takie jak polski cudzysłów drukarski, który ostatecznie przedostał się także do druku; później częstszy stał się “taki” cudzysłów, prawdopodobnie pod wpływem typografii angielskiej i ten właśnie najczęściej można spotkać we współczesnych drukach.

Dla cytatów w cytatach stosujemy, zależnie od wyboru jednej z dwóch powyższych konwencji jeden z następujących zapisów:
1) “wstawiamy ‘pojedynczy cudzysłów’ w cudzysłów podwójny”
2) «wstawiamy ‘pojedynczy cudzysłów’ w cudzysłów francuski».

Podobnie jak w języku polskim, nie używamy cudzysłowu dla znaczeń meta­fo­rycz­nych, jeśli są poprzedzone wyrażeniem ‘såkalte’ (‘tak zwa­ny’).

Duński
O ile Norwegowie stosują cudzysłów francuski, o tyle Duńczycy pre­fe­rują »niemiecki«. Stosują go także dla cytatu w cytacie.

Szwedzki
Szwedzki cudzysłów jest dziwny, bo zupełnie inny, o ”taki”. Cytat w cy­tacie zapisywany jest tak samo jak w norweskim.




Tekst na podstawie:
1) typografi.no
2) Rannem, Øyvin: Typografi og skrift. Abstrakt 2005.

czwartek, 22 września 2011

Dante w czyśćcu



Mam tę słabość, do której pewnie przyzna się wielu bibliofilów, że zda­rza mi się kupić książkę tylko ze względu na jej wygląd, mniej bacząc na treść. No bo na cóż mi Purgatorio Dantego, w dodatku w ory­ginale z sąsiadującym przekładem angielskim, w dodatku dzie­więt­nas­to­wiecz­nym? Ale książeczka mała i śliczna, z cudnie tłoczonym grzbietem, ry­ci­nami, tablicami, pomarańczową tasiemką. I ma jakąś swoją historię, bo poprzednia właścicielka podpisała się na karcie z wy­klejką. Nazywała się Johanne Dahl. Odnotowała datę: Oxford, czerwiec 1914. Norweżka w Wiel­kiej Brytanii? Z jakiegoś powodu nigdy nie miała okazji czy może ochoty sięgnąć po Dantego, bo wiele kart pozostało nierozciętych.